poniedziałek

Wpływ zmian klimatu na ptaki Bałtyku

Luty się kończy, zima trwa więc czas na jakiegoś nadbałtyckiego ptaszka, i bez podtekstów mi tu proszę, bo chodzi mi oczywiście o Mewę. Wydaje się być to oczywiste prawda? W końcu to już sztandarowy przedstawiciel naszego morza. 
Zresztą jak słyszysz mewę, to już wiedz że jesteś blisko Bałtyku. Zawsze działa. Wszystko super, tylko czy tylko mi się wydaje, że te ptaki mają wzrok lepszy od jastrzębia? To nie jest żart, wystarczy zacząć jeść coś na plaży, a tu nagle nie wiadomo skąd dookoła, w pewnej odległości, i na pewno nie przypadkowo krążą mewie sępy. 
Tyle, że w przeciwieństwie do gołębi bywają mniej namolne, jeśli wiecie o co mi chodzi. Mogę im tak tu nawymyślać, marudzić, że mnie czasem denerwują, a i tak lubię te ptaki. Są jak symbol naszego morza  po prostu nie można, nie skojarzyć ich z Bałtykiem.

No dobrze ale, jak by się tak teraz poważnie zastanowić to myśląc o mewie mamy wykreowany jeden obraz jak ten ptak wygląda. Ale czy wiedzieliście, że na polskim wybrzeżu zamieszkuje 7 gatunków mew. Czasem trudno je rozpoznać, bo ich upierzenie zależy od wieku ptaka i pory roku.
W porcie jak i na plaży najczęściej można spotkać Mewę Pospolitą i Śmieszkę. Najpospolitszym gatunkiem "dużych mew" jest mewa srebrzysta i białogłowa.

Ale nie tylko mewy mamy u siebie, na pewno słyszeliście o takich gatunkach jak:

Rybitwy – piekielnie szybkie, ale nieznośnie głośne

Kaczki- te to wszędzie się wcisną, nawet w stawie w parku je znajdziesz.  

Kormorany-  Udało mi się też kiedyś jednego jegomościa spotkać, podobno niechlubnie mówią, że to ptak szkodnik. Żywi się rybami, które chwyta wytrwale nurkując.



 No dobrze, ale Ania po co ty te gatunki tak wymieniasz nam, przecież są znane wszystkim. Na razie są znane, ale już niedługo może się to zmienić. Wpływ zmian klimatu ma katastrofalne skutki na populacje różnych ptaków. Niestety na zmiany klimatyczne narażone są te gatunki ptaków, które najdalej migrują. Czyli jak nie trudno się domyślić większość z 30 gatunków ptaków Bałtyku. Niestety gatunki te stykają się ze zmianami klimatycznymi wzdłuż całych tras swoich wędrówek, rozciągających się często nawet na dwa kontynenty. Z jednej strony korzystają na ciepłym lecie w Europie, z drugiej strony są uzależnione od warunków jakie zastaną na zimowiskach w Afryce. Gatunki zaadoptowane do zimniejszych regionów Europy stają się niestety przez to coraz mniej liczne. 
Czy wyobrażacie sobie, że spacerujecie jakąś nadmorską uliczką, a tam ani jednej mewy nie ma?  Ja nie mogę sobie tego wyobrazić, ponieważ ptaki są nieodłącznym elementem eko-systemu Bałtyku i nie możemy dopuścić do tego, że już ich nad morzem nie spotkamy!

Nastraszyłam was trochę, jednak to jest tylko jeden punkt widzenia. Teraz przypuśćmy, że mewy się rozmnożą, bo wg naukowców ocieplenie klimatu wpłynie korzystnie na ptaki Bałtyku, chodzi tu o to, że nie będą musiały  wędrować gdzieś za granicę. Co więcej, nie tylko możemy mieć wtedy rozkwit ptasich gatunków nad Bałtykiem, ale co dość zaskakujące może być tak, że wielu przybyszy z innych krajów, również postanowi zrobić sobie z Bałtyku nowy przytulny dom zacznie wypierać nasze rodzime gatunki. 

Ale to nie inne gatunki są najbardziej niebezpieczne dla naszych ptaków, a my sami. Główne zagrożenia dotyczą ciągłego przekształcania przez człowieka ich naturalnych terenów i niszczenie miejsc do ich gniazdowania. Jednak żeby was pocieszyć, że nie tylko my i im szkodzimy to: innymi zagrożeniami dla ptaków są nagłe wahania poziomu wód w Bałtyku.W przypadku nagłego przyboru wody może dojść do zalania lęgów. 
Niestety to nie koniec tej wyliczanki, ponieważ ocieplenie klimatu nie pozostanie bez wpływu na życie w Bałtyku. Głównie na ilość tlenu w wodzie, ponieważ im większa temperatura, tym mniej tlenu się rozpuszcza, oraz zanieczyszczenie samej wody i zakwity glonów. Co ma brak tlenu do ptaków? To, że przy takim trendzie wzrostu zmian klimatu jaki utrzymuje się ostatnimy czasy ilość gatunków ryb w naszym akwenie może zmniejszyć się aż o 40%, co jest prawdziwą tragedią dla ptaków dla których ryby są głównym pożywieniem. 

Share:

10 komentarzy:

  1. Prawdę mówiąc nigdy nie zastanawiałem się nad tym, że może dojść do tego, że nad takim Bałtykiem nie będzie na przykład mew. Ciekawy artykuł, czekam na kolejne. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. @anonimowy To wydaje się nie prawdopodobne prawda, jednak mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno i jesteśmy wstanie coś wymyśleć aby odbudować i przywrócić równowagę ekosystemowi Bałtyku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym,że jeżeli jest mewa to jesteś blisko Bałtyku to się nie zgodzę.
    Nieraz w Łodzi słyszałam i widziałam mewę i wcale nie miałam omamów.
    Biedni Ci nasi skrzydlaci przyjaciele ;/ .
    Nam też daje się we znaki zmiana klimatu, w dużej mierze nie zdajemy sobie sprawy ale dajemy popalić naturze.

    OdpowiedzUsuń
  4. hah nigdy nie spodlałam mewy w Łodzi, ale możliwym jest, że ja jestem głucha XD i tyle :P Po prostu wydaje mi się, że logicznym się wydaje to, że mewy naturalnie kojarzą nam się z morzem i wg. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. hah nigdy nie spodlałam mewy w Łodzi, ale możliwym jest, że ja jestem głucha XD i tyle :P Po prostu wydaje mi się, że logicznym się wydaje to, że mewy naturalnie kojarzą nam się z morzem i wg. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa jestem na ile my stwarzamy zagrożenie dokarmiając ptaki jedzeniem , które im szkodzi- fast foody, gmo itd.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiedziałam, że mamy tyle różnych mew. Bardzo dobry artykuł.!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy i pouczający wpis

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wyobrażam sobie Bałtyku bez ryb, ssaków, mięczaków, wszelkiej roślinności i ptactwa. Apel do wszystkich. Nie niszczmy naszego morza !!!!

    OdpowiedzUsuń