wtorek

Lodowe kominy


Zimno na dworze to i zimowe artykuły. Tym razem nie będzie inaczej bo czas na lodowe kominy, Gdzie najwyraźniej wielki, przedwieczny olbrzym, którego wielkie ciało uformowało Antarktydę w końcu się budził, z resztą tak jak to zostało przepowiedziane przez wielkiego „Dżu Dżu” gdzieś na dnie morza. Aby nieco ogrzać swe zastałe gnaty, postanowił w swej jamie trochę napalić i zrobić małą wentylację żeby się w tej swojej jamie nie zadusić.
Co prawda te „cosie” wyglądają jak czyjeś domy jednak są to tak naprawdę lodowe "kominy/kratery" wulkaniczne. Powstają przez szczeliny w grubej pokrywie lodowej, dzięki którym para wodna przedostaje się ze znajdujących się hen,  hen głęboko pod lodem wulkanów na zewnątrz. Temperatura chłodzi wychodzącą parę do tego stopnia, że tworzy się z niej szron. Taki szron latami kumuluje się, warstwa po warstwie, aż zostanie utworzony gigantyczny 20 metrowy komin wystrzeliwujący gorące powietrze na arktyczne pustkowia.


Lodowe wieże na Antarktydzie są o tyle unikalne, że temperatura powietrza nie spada w nim nigdy poniżej zera. Para wodna emitowana z gazów wulkanicznych zamarza, dzięki czemu wieże wciąż rosną i zmieniają kształt.


 Teraz już wiecie co to jest, bo wiecie skąd się bierze, ale gdybyście nie wiedzieli i byli podróżnikami, przemierzającymi lodowy płaskowyż, prawdopodobnie stwierdzilibyście, że właśnie widzicie legowisko Eskimosa - Giganta, który właśnie pichci sobie jakiś obiad.
Share:

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brrrr... aż mi się zimno zrobiło.
    Ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, jeszcze nie spotkałam w żadnej książce opisywanego zjawiska.
    Wspaniałe ciekawostki na temat lodowego świata ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehe…wspaniałe te lodowe kominy!

    OdpowiedzUsuń
  4. …aaa i forma opisu też mi się podoba :) lekka i dowcipna ..bravo

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się ta wizja obiadu Eskimosa- Giganta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zjawisko oryginalne, w tym klimacie, takie temperatury! ale Aniu, ostatnio, jak byłem w Arktyce, to żaden Eskimos nie deklarował przesiedlenia się na Antarktydę, nawet tylko na obiad:)

    OdpowiedzUsuń