Brinicle jest swego rodzaju lodową, śmiercionośną macką zagłady, która momentalnie zamraża każde morskie żyjątko, które znajdzie się w zasięgu chłodnej aury podwodnej rzeki zagłady. Co warte zauważenia to zjawisko zostało zauważone dopiero w 2011 roku przez ekipę BBC.
Musicie sobie to koniecznie wyobrazić. Ale aby wam pomóc poznać jak bardzo piękne i jednocześnie mordercze jest owe zjawisko, zaczerpnę kilka podobieństw z dobrze wszystkim znanej kultury masowej. Weźmy na warsztat takiego Harry’ego Pottera, pamiętacie Dementorów z jednej, z jego części? Są to potworne istoty zabijające przez wysysanie energii i roztaczające dokoła siebie śmiertelny chłód. Eh, na pewno kojarzycie. Waśnie tak mi się kojarzą brinicle, jako potwornie przerażające, ale z drugiej strony tak fascynujące twory natury. Ich działanie wygląda jak magiczne zaklęcie rzucone przez złego czarnoksiężnika wprost z oceanicznych głębin.
Powstaje ono, kiedy nowo skrzepnięty lód tworzy wokół siebie solankę, która jest bardziej gęsta niż otaczająca woda morska. Kiedy wspomniana solanka zaczyna opadać - woda, która dostanie się w jej miejsce momentalnie zamarza, powoli tworząc rosnącą w dół lodową kolumnę. Jak tylko odnóże lodu sięgnie dna, tworzy się lodowa ścieżka, która chwyta i zamraża każdą istotę, która stanie jej na drodze.
Zimno atakuje też z dołu. Z powodu wysokiego ciśnienia nawet bardzo przechłodzona woda w głębi nie zmienia się w lód. Kiedy jakieś prądy wypchną ją wyżej, gdzie ciśnienie jest niższe, gwałtownie zamarza. Zwierzęta zostają uwięzione w fantastycznych kryształach lodu, wyglądających jak szklane płaty. Ponieważ lód jest lżejszy od wody, lodowe płatki odrywają się od dna, i niczym trofea unoszą pod sufit z powierzchniowego lodu uwięzione w nich organizmy.
Tak, co by nie mówić Brinicle to swoisty lodowaty dotyk śmierci, który jak wszechmocna siła nie do opanowania, zmrozi wszystko co stanie jej na drodze.
Dziękuje za wszystkie wasze komentarze, opinie i głosy to naprawdę wiele daje i pomaga mi w pisaniu i szukaniu nowych osobliwości. Już trochę ten blog ma, więc wpadłam na genialny pomysł aby zaprosić was do pomocy i w komentarzach na dole czekam na wasze propozycje na kolejny post. Może wiecie o czymś, o czym warto napisać artykuł. :)
Kreatywnością apropo pomysłów na artykuł może nie zabłysnę ale hej! Ta notka jest równie dobra jak kilka poprzednich - trzymasz poziom! Zwięźle, krótko i na temat - w dodatku ciekawie! Może napisałabym jeszcze kilka linijek, ale najwidoczniej miałaś inną wizję ^^ Widać ile serce i pracy wkładasz w bloga, zasługujesz na więcej czytelników! :D
OdpowiedzUsuń+Asia Łęgowska, Dzięki za ten optymistyczny komentarz, potrzebuję takich, bo czasem nazbyt brak mi wiary we własne siły. Mi osobiście, źle się czyta za długie artykuły więc, poszłam w system im mniej tym więcej. Mam nadzieję, że działa. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń+Asia Łęgowska, Dzięki za ten optymistyczny komentarz, potrzebuję takich, bo czasem nazbyt brak mi wiary we własne siły. Mi osobiście, źle się czyta za długie artykuły więc, poszłam w system im mniej tym więcej. Mam nadzieję, że działa. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńWow,czytałam z zapartym tchem! Ciekawe zjawisko *.*.
OdpowiedzUsuńCiekawie napisałaś, aż pochłania się to co piszesz;)
Jej Paula, gdybym cię nie znała to powiedziałabym że przesadzasz, ale wiesz jako stary wyjadacz blogowy to chyba musisz wiedzieć co piszesz. <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz. Zdjęcia fajnie wzbogacają treść.
OdpowiedzUsuńJa cały czas jestem zafascynowana twoimi zainteresowaniami i zastanawiam się, skąd bierzesz na to wszystko pomysły. W każdym razie, dziękuję Ci, za ciekawe edukowanie mnie ;)
OdpowiedzUsuńJF.
Niesamowite zjawisko. Do tej pory nie miałam o nim pojęcia. Dziękuję za edukację i czekam na kolejne ciekawe informacje. Bardzo dobrze piszesz i świetnie obrazujesz swoje teksty.
OdpowiedzUsuńWow! Zawiało grozą…ale bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńInteresujące i niepokojące zjawisko :)
OdpowiedzUsuńinspirujące
OdpowiedzUsuńw "Gdzie jest Nemo" jest wiele interesujących zjawisk, które są warte opisania, może to zainspiruje do nowych publikacji.
OdpowiedzUsuńhmmm muszę sobie koniecznie odświeżyć tą wspaniałą animację i kto wie, kto wie :D
OdpowiedzUsuń